FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Susza WFRP1.5 [2] - sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Astro 12 Strona Główna » RPG » Susza WFRP1.5 [2] - sesja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Pią 18:13, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Gando ZIelarz

Nie miał pojęcia o czym mówi inkwizytor. Nie rozumiał ani jednego wypowiedzianego przez niego zdania. Mimo tego robiło to wrażenie. Starał się trzymać dystans od tego dziwnego człowieka. Miał przynajmniej jedną osobę elfiej rasy oddzielającą go od inkwizytora.
Gando własciwiwie nie wiedział po co robi co robi. Na początku chciał odzyskać fajkę, potem obudziała się w nim żądza przygody, nastepnie do działania pobudziła go przemowa dowódcy straży, a teraz najbardziej działał na niego strach. Strach przed Bogiem, chociaż nie mial pojęcia o jakim konkretnie bogu inkwizytor mówił. To ostatnie nie dawało mu spokoju. Nie znał się za bardzo na ludzkich bogach, znał tylko imiona kilku z nich, ale nie słyszał jakoby któryś z nich był najważniejszy tak zeby mówić o nim bez imienia. Przemógł strach i zapytał:
- Mówił pan sporo o bogu któremu pan służy. Zastanawiam się który to bóg z panteonu. - stawał się mówić z nalezytym inkwizytorowi respektem. Miał nadzieję, że nie usłyszy znowu tych dziwnych religijnych słów.
Karczmarzowi nie odpowiedział. Nie chciał tu niczego jeść. Miał jeszcze swoją kiełbasę a to miejsce wyglądało na strasznie drogie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Pią 21:20, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Larandar

Gdy tak człowiek patrzył prosto w oczy mrocznemu elfowi, przeszedł mu dreszcz po plecach jednak w tym samym momencie zacisnął pięści nie przez dreszcz nie przez hipnotyczny wzrok lecz ze złości albo wściekłości, która z niewiadomych powodów coraz bardziej w nim rosła i lada chwila miała wybuchnąć. Na wzrok inkwizytora odpowiedział tylko przymrużeniem oczów. Starał się nie zwracać uwagi na to co on mówi każde słowo wypowiedziane przez niego doprowadzało go do białej gorączki, sam nie wiedział ile wytrzyma tego gadania, w myślach układała mu się wizja jak ścina mu toporem głowę. Jednak nie mógł tego zrobić nie teraz nie tutaj. Więc po chwili gdy ten zaczął mówić do Ganda wziął rozprostował palce u rąk po czym rozprostował sobie kar.
Gdy weszli do karczmy usiadł naprzeciw inkwizytora - tylko w ten sposób mógł zachować dość dużą odległość od niego topór położył zaraz obok siebie oparł go o krzesło na którym siedział tak że miał go caly czas pod ręką. Gdy podszedł do nich karczmarz powiedział:
- Dziękuje za troskę ale zrezygnuję z posiłku i z napoju. - Po czym zwrócił się do inkwizytora - Skoro zesłało nas przeznaczenie prosto do Ciebie to pewnie też wiesz dlaczego i z jakiego powodu. Więc może jednak wiesz coś na temat panującej tutaj suszy? Coś więcej niż Ci ludzie z Ratusza?
Czekał na odpowiedź przyglądając się uważnie temu człowiekowi, nie lubił go, a zwłaszcza tego jego gadania. Jednak starał się mówić grzecznie do niego tak żeby nie wyczuł tego. Nie chciał reszczcie sprawiać kłopotów, miał nadzieję że jak najszybciej będzie mógł stad wyjść i zająć się prawdziwym zadaniem.
 Powrót do góry »
Gość








 Post Wysłany: Sob 16:33, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Inwizytor Bardus

-Wybacz lecz nie mam pojęcia jakie sa zamysły mojego boga i co w los moj jest wpisane. Nie jestem wieszczem, a jedynie narzedziem mego pana i jego unizonym sługa, a przez to i tych nieprawych, ktorym juz nic innego nie pozostało, jak odkupienie win i wyrzekniecie sie plugawego zła, w oczyszczajacych duszę i serce, płomieniach stosu. - powiedział lekko sie usmiechając i obserwujac prostujacego kark meżczyzne.

-W obecnej chwili ciekaw jestem powodów z jakich na ludzi tych spadł gniew bozy i dlaczego nie obchodza sie tutaj z szacunkiem do wysłannikow Świątyni Sigmara.. -dodał bawiac sie złota moneta.
-Jesli macie lepsze zajęcia nie bede was od nich odciagał a jesli nie.. -zrobił krociutka pause. -odwiedze tutejszych swiatobliwych kapłanow i o ile pozostana na swoich stanowiskach, dowiem sie czy nie bedzie tutaj potrzebna pomoc kogos spoza inkwizytorium. - popił niewielki łyk wody a monete przesunał na brzeg stołu dajac tym samym znak karczmarzow by ten zabrał zapłatę i odszedł od stołu.
- Na tę chwile nie uzyskałem od was jednak zbyt wielu infrmacji na temat tego co dzieje sie w tej zapadłej dziurze, pozatym musze znalezc sobie zakwaterowanie, co oznacza dla mnie rozmowe z tutejszym opatem, a z doswiadczenia wiem, ze ci nie darza nas wyjatkowa sympatia ze wzgledu na zanizenie zasiegu ich władzy.. Tak czy siak nie zalezy mi na ich dobrym spojrzeniu, a na zakwaterowaniu ktorego beda zmuszeni mi udzielic. Jesli jestescie zanteresowani wspołpracą powiedzcie gdzie bede mogł was znaleźć - powiedział wstajac z drewnianej ławy. Niewielki wisiorek przedstawiajacy srebrny młot w złotym oplocie na tle laurowego wienca z niebieskawego metalu cichutko zabrzęczał przesuwajac sie na lewą strone ciemnej koszulii zatrzymujac sie na krawędzi szarego płaszcza.
Mężczyzna z srebrnym okiem wydawał sie byc nieco spięty. Zbielałe od zaciskania pięsci kostki, dopiero teraz, kiedy rozluznił dłonie, zaczynały odzyskiwac swoj naturalny kolor. Tak zachwoywali sie ludzie ktorych gniew lub złosc były trzymane na wodzy ale wodze te mogły w kazdej chwli puscic. Inkwizytor bardzo wiele razy "dokładnie" obserwował ludzi i ich zachowanie w roznych okolicznosciach. Usmiechnał sie do swoich mysli.. w koncu musiał to robic. Wychodząc z karczmy dodał:

- "więc jesli ręka twoja albo noga twoja cię gorszy, utnij ją i odrzuć od siebie A jeśli cię oko twoje gorszy, wyłup je lepiej bowiem byc kaleka niz wrzuconym w obiecia chaosu"
 Powrót do góry »
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Sob 17:16, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Gando Zielarz

Kiedy inkwizytor nie mówił bezpośrednio do niego wszystko było w porządku. Zebrał się nawet na odpowiedzenie na zadane pytania:
- Liczyliśmy raczej na to, że zdobędziemy kilka informacji, ale skoro tak wygląda sytuacja to chętnie przyczynimy się żeby w jakikolwiek sposób pomóc w polepszeniu sytuacji. Suszę zwalają na kilka rzeczy. Po pierwsze bobry które zatamowały rzekę, po drugie klątwę rzuconą przez czarowników. Klątwa miała być rzucona bo niedawno był tu jakiś inkwizytor, popalił kilku czarowników, a ci których nie znalazł zemścili sie na mieszkańcach i sie stąd wynieśli. Niektórzy też mógią że w górach dzieją się dziwne rzeczy i że susza może być tym spowodowana. Ostatnią noc spędziliśmy w tej drugiej karczmie. Nie pamiętam nazwy, ale tą noc pewnie też tam spędzimy. A teraz wybieraliśmy się nad tamę bobrów, a przynajmniej tak mi sie wydawalo.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Sob 18:30, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Larandar

Odpowiedziął na słowa Ganda
- Zgadza się taki mamy plan na dziś, więc jeśli dowiesz się czegoś ciekawego to odwiedź nas w tamtej karczmie.
Po czym gdy już ten irytujący człowiek wyszedł zwrócił się do swoich kompanów:
- Chodźmy już nad tą tamę nie wiadomo ile czasu nam tam zejdzie,a czym prędzej wyjdziemy tym prędziej wrócimy chyba że chcecie spędzić noc pod gołym niebiem
Uśmiechnął się do wszystkich mówiąc to po czym wstał i skierował się do wyjścia. Zabrał ze sobą wszystkie swoje rzeczy.
 Powrót do góry »
Antaroth




Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów



 Post Wysłany: Sob 19:03, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Inkwizytor Bardus


-Dobrze zatem zajmijcie sie bobrami, w przeciwnym wpadku beda narzekali nie tylko na inkwizytorium, a ja pojde porozmawiac z opatem. Jesli byli tutaj tacy ktorzy potrafili rzucic klatwe a w dodatku dac noge zanim płomienie oczysciły ich dusze i nie zajał sie tym poprzedni inkwizytor świadczy to tylko zle o jego kompetencjach lub woli. Dowiem sie dokładniej jakie sprawy zwracaja uwage ludzi w kierunku gór. Całkiem mozliwe ze kapłani maja jakies informacje w ich ksiegozbiorach.. - rzucił otwierajac drzwi. kiedy zdobede jakies informacje spotkamy sie w karczmie o ktorej mowiłes. - zatrzymał sie na chwilke i odwrocił w kierunku niziołka. -Czy pamietacie w czyim imieniu działał poprzedni inkwizytor i jego imie i nazwisko? lub wskazcie mi kogos kto wie lub moze wiedziec o nim cos wiecej, byc moze to własnie te osobe powinienm dwiedzic jako pierwsza. -ostatnie zdanie wypowiedział bardzo cicho na tyle cicho aby słyszał je tylko niziołek.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Sob 19:11, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Gando Zielarz

- A nie wiem od kogo dokładnie, tylu to ludzi tutaj rozmawia, wystarczy chyba byle miejscowego spytać. W końcu mieszkają tu to wiedzą co sie dzieje. Ja tu dopiero wczoraj przybyłem. Na rozlewisku podobno nie tylko bobry grasują, ale też jakieś potwory, sam widziałem skórę jednego z nich co ją jakiś trapew przyniósł. W dzień poluje na bobry a wieczorem sprzedaje ich skóry w tej drugiej karczmie. Teraz jeśli pan wybaczy mamy bobrza tamę do zniszczenia
Zastanawiał się czy zniszczenie tamy nie miałoby negatywnych konsekwencji jak na przykład zalanie tej miejscowości, ostatnio chyba za dużo sie zastanawiał. Powiedzieli zeby rozwalić tamę to trzeba rozwalić, tylko jeszcze nie wiadomo jak.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rrico




Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: óć

 Post Wysłany: Pon 11:38, 16 Kwi 2007    Temat postu:

MG

Zrobiło się skwarne popołudnie, gdy wychodzili z karczmy. Nie zamówili nic, także nie musieli tracić gotówki. Jednak wewnątrz patrzyli na nich krzywo.
Handel na rynku trwał nadal. Ulice były jednak bardziej puste niż poprzednio. Wielu ludzi wyjechało, a inni poszukali noclegu czy jakiegoś zajęcia w cieniu. Wzburzony stopami i kopytami pył powoli osiadał, podrywając się teraz tylko sporadycznie. Okoliczne pola świeciły jałowością, lecz tylko na niektórych z nich coś rosło. Było tak tam, gdzie pracowali ludzie. W większości byli to ludzie z południa, kopali rowy na wodę, podlewali wschodzące uprawy i robili co mogli, żeby w tak niekorzystnym klimacie ktoś uzyskał plon.
Kilku cwaniaków wiozło wodę z rzeki w beczkach. Musieli sporo pracować, żeby napełnić tak duże naczynia z tak płytkiego zbiornika.

Kurz świerzbił w nosie, kiedy szli ulicą mijając ludzi. Inkwizytor oddalił się w stronę świątyni, pozostali poszli zasięgnąć języka na temat rozlewiska. Dokąd poszli?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Pon 12:16, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Gando Zielarz

Gdy wyszli na zewnątrz zaczepił jakiegoś kmiotka. Wczół się wyjątkowo w rolę stróza prawa i powiedział:
- Przepraszam, dobry obywatelu. Czy mógłbyś mi wskazać drogę do rozlewiska? Chodzi o sprawy rozwiązania problemu suszy - miał nadzieję, że wieśniak nie powie poprostu żeby iść w górę rzeki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Pon 14:49, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Larandar

Po wyjściu z karczmy zasunął kaptur tak żeby słońce go nie mogło oślepić przewiesił łuk przez ramię i chciał odrazu pognać w górę rzeki. Jednak Gando nie po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni zaskoczył go. Więc przystanął na chwilę i czekał co mu odpowie ten człowiek. Patrzył na niego groźnym spojrzeniem tak żeby bez zawahania podał im najkrótszą z możliwych dróg. Po czym ruszył we wskazanym kierunku.
 Powrót do góry »
Feawen Nailo




Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: z dalekich krain

 Post Wysłany: Pon 20:41, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Feawen

-Larandarze a co z tym łukiem dla mnie?- zapytała szeptem swojego mrocznego kompana. I patrzyła sie z podziwem na niziołka, który, po tych wsztkich przemowach które chyba na każdego wywierały wpływ, nabrał pewności siebie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rrico




Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: óć

 Post Wysłany: Wto 7:16, 17 Kwi 2007    Temat postu:

MG

Zapytany człowiek był kompletnie zalany. Ale mimo to mówił coś o ścieżce nad rzekę, która zresztą była widoczna. Należało iść do przystani, a dalej wzdłuż rzeki w górę. Przystań była, jak powiedział, o dzień drogi stąd, a rozlewisko podobno jeszcze dalej.

W tym czasie inkwizytor załatwiał swoje sprawy, szło mu szybko i sprawnie, dlatego pewnie po ponownym spotkaniu będzie już gotowy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Wto 10:31, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Gando

Nie wiedział co o tym myśleć. Z jednej strony ten osobnik nie pachniał zbyt wiarygodnie, ale jeśli mówił prawdę i faktycznie podróż miała trwać tak długo to nie byli zbytnio przygotowani na podróż. Nie mieli wody. Chociaż po co im woda jak będą szli wzdłuż resztek z rzeki. Dało się chyba z tego nabrać trochę wody na własne potrzeby. Nie pozostało nic innego jak wyruszenie w drogę. Całe szczęście że kupił sobie tą kiełbasę. Nie umrze z głodu podczas drogi. Cały dzień bez jedzenia - nie wiedział czy da się tyle przetrwać. Wyjął kiełbasę i odgryzł spory kawałek na odpędzenie myśli o potwornej śmierci z głodu. W przystani chyba będzie można coś kupić, a nawet jeśli nie to może elfy coś upolują.
Skierował się w górę rzeki wskazaną przez pijanego osobnika drogą.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Wto 18:53, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Larandar

Zatrzymał się w miejscu, spojrzał na Feawen i powiedział:
- Przepraszam Ciebie bardzo, to najpierw pójdziemy na targowisko coś tam powinniśmy ciekawego znaleźć dla Ciebie. Albo jeśli nic się nie znajdzie to weźmiesz mój łuk, ja wystarczająco dobrze walcze toporem żeby sobie tylko z nim poradzić.
Uśmiechnął się do niej. I skierował się z całą trujką na targowisko. Na ktorym wybrali jakiś odpowiedni dla niej łuk .
 Powrót do góry »
Feawen Nailo




Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: z dalekich krain

 Post Wysłany: Czw 22:01, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Feawen

-No chodźmy chodźmy .
Elfka rozglądała się za jakimś ładnym ale tanim łukiem.Jeśli takowy się znalazł to kupiła jeśli nie to dokupiła tylko strzał odpowiednich do łuku Larandara.
Jak już zakupila to co trzeba to udała się ze swoimi kompanami w górę rzeki do miejsca tamy zbudowanej przez bobry.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Astro 12 Strona Główna » RPG » Susza WFRP1.5 [2] - sesja
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 10 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group