FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
[WFRP1] Wielka Zima
Idź do strony 1, 2, 3 ... 33, 34, 35  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Astro 12 Strona Główna » RPG » [WFRP1] Wielka Zima
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Śro 15:32, 22 Mar 2006    Temat postu: [WFRP1] Wielka Zima

Data: 26 XI 2504 r.

Tego roku zima zaczęła się wyjątkowo wcześnie bo już w połowie wrzesnia. W krajach północy podobno zima trwa od zeszłego roku bez przerwy, ale nikt w to nie wierzył - aż do teraz.
Wraz z nadejściem zimy w mniejszych miastach pojawiła się tajemnicza epidemia. Z początku ignorowano ją, ale gdy rozprzestrzeniła sie na prawie całe imperium trudno było nie zwracać na nią uwagi. Atakuje ona tylko wsie oraz małe i średnie miasta. Osoba która zachoruje przestaje odczuwac otaczające ją zimno, ale bardzo słabnie, jej skóra zaczyna sinieć, aż w końcu chory umiera zamarzając. Chory czuje wzmorzone pragnienie, pije bardzo dużo, ale mimo tego jego organizm się odwadnia. Opracowano już lekarstwo, ale jego produkcja jest czasochłonna i droga. Poza tym odtrutka wciąż jest testowana na ludnosci miast oraz wsi dotknietych epidemią. Po otrzymaniu odtrutki człowiek staje się zupełnie odporny na tą chorobę i więcej już na nia nie zapada. Gdy w miescie pojawi się choćby jeden chory epidemia rozprzestrzenia się na całe miasto i trwa mniej wiecej trzy tygodnie az wszyscy umrą.
Niektórzy twierdzą, że nadchodzi wieczna zima, taka jak przed nadejściem bogów. Najstarsze legendy mówią o lodowej iskrze, która kiedyś miała w swoim władaniu cały świat, a w przyszłości ma się upomniec o swoje. W miastach coraz wiecej jest ludzi głoszących teorie o końcu bogów i koncu swiata. Są oni ostro tempieni przez kapłanów wszystkich bóstw. Jednoczesnie ludzie zaczynaja się odwracac od obecnych bogów twierdząć ze ich czas się kończy. Chaos także zdaje się źle znosić zimno. Aktywność wszelkich stworzeń chaosu zamiera. Coraz bardziej daje o sobie znać natura. Wygłodniałe wilki coraz częściej atakują ludzkie siedziby w poszukiwaniu jedzenia. Wyglada jakby cywilizacja cofnęła sie o jakieś 500 lat. Ostatnio zamarzł nawet największy port na świecie - port w Marienburgu. Mówi się że cały ocean zamarzł i można po nim swobodnie chodzić. O dziwo woda na kontynencie nie zamarza. Wszystkie studnie, rzeki, jeziora i inne zbiorniki wody działaja jak wcześniej. Czasem tylko wierzchnia warstwa pokryje sie cieńką warstwą lodu.

Znajdujecie sie obecnie w średniego rozmiaru miasteczku, ktore miesiąc temu dotknęła epidemia. Wbrew plotkom nie zabiła wszystkich. Zginęło ok 20% mieszkańców. Żałoba za zmarłymi już sie skończyła a miasto wróciło do swojego normalnego rytmu. Dzięki dużej ilości zmarłych łatwiej teraz kupić mieszkanie, ale wszystkie ceny poszły w górę. Zwłaszcza ceny drewna opałowego. Jeśli kogoś na nie nie stać marznie.
Mimo, że niektórzy z was są tu już dłużej to nikt z was nie miał okazji dowiedzieć sie jak sie ono nazywa.

Na na główny plac wyszedł herold i wygłosił nastepującą mowę:
"Słuchajta, słuchajta! Ogłasza sie co następuje.
Trzy niedziele temu nasza kolonia powinna przysłać nam drewno w zamian za zboże jak co księżyc. Nie zrobiła tego. Posłancy, których wyslaliśmy nie wrócili. Przy obecnych mrozach drewno jest dla nas bezcenne. Bez niego zamarzniemy jak wszystko dookoła nas. Potrzebujemy 5 osób, które wyruszą sprawdzić co sie stało. Każdemu spośród nich, który wróci z informacjami zapłacimy 5 koron. Jeśli wyprawa sie uda, ale ktoś z was zginie wtedy pieniadze zostaną wypłacone wskazanej przez niego osobe. Dzisiaj, godzinę przed zachodem dokonamy wyboru spośród śmiałków"

Zaraz po wygłoszeniu mowy herold jak gdyby nigdy nic poszedł sobie do ratusza. Większość ludzi nie miała ochoty wysłuchać herolda i nawet nie zatrzymali sie zeby usłyszeć co ma do powiedzenia. Kilka osób zatrzymało się słuchając z zainteresowaniem. Najwyraźniej bardzo potrzebowali pieniędzy. Kto inny ruszałby sie gdziekolwiek w taki mróz?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Śro 18:26, 22 Mar 2006    Temat postu:

Drak

Jedną z osobób słuchających tego przemówienia był człowiek przeciętnego wzrostu. Nie był ani stary ani młody na oko miał około 30 lat, do tego miał długie kruczo czarne włosy, był przeciętnej budowy. Ma przeciętnej jakości ubranie do tego solidne buty oraz kapelusz. Nie wyglądał na tubylca raczej na wędrowca, który szukał jakiś przygód bądź zwady.
Stąpając z nogi na nogę "W sumie to pieniądze by mi się przydały. Nie mam, co iść do Middenheim bez grosza przy sobie przecież wogóle nie wiem czy ja znajdę i czy ona zechce mi pomoc, może się okazać ze będę musiał wszystko sam zrobić. Do tego dal czas do zachodu słońca, mógłby trochę więcej żeby się lepiej zastanowić. Ale co zrobić pieniądze są potrzebne przetrwałem w lasach juz nie jedna zimę wiec pewnie przeżyje i ta, a jak któryś z tych śmiałków przez swoja głupotę wskazałby mnie to jeszcze zarobiłbym 5 koron więcej. Nie ma, co nad tym więcej myśleć idę i juz", pewnym krokiem ruszył w kierunku ratusza. Nie spoglądając na innych ludzi stojących na placu.
 Powrót do góry »
Dookie
Informatyk



Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Kostrzyn

 Post Wysłany: Śro 19:22, 22 Mar 2006    Temat postu:

Sudri

Sudri był w pracy kiedy usłyszał jak herold wydziera sie na placu. Wybiegł aby sprawdzic co święci. Gdy herold skończył mówić: "Kurde nareszcie jakaś pożądna robota... Zaoszczędzilem troche grosza pracując u tego kowala ale to za mało... za mało zeby przeżyć i dostać sie do Erngradu... Cholera no... Jak bardzo bym tego nie chciał ale to nie uniknione... W tych warunkach moge sobie sam nie poradzić... Ide poszukac tej bandy kaleków... To jedyne osoby które znam i mogly by mi pomóc..." Po czym Sudri wyrusz w poszukiwaniu swoich kompanow.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Burzol
The A-Team



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Czw 0:03, 23 Mar 2006    Temat postu:

Boogoal

...miał już trochę dość. Ostatni tydzień spędził na ciężkiej, nieprzyjemnej i słabo płatnej pracy. Może teraz jego los trochę się odmieni. Od kilku godzin wszyscy mówili o jakimś ważnym ogłoszeniu - a ogłoszenie to często szansa na jakiś pieniądz. A 5 koron? "Tyle przecież nie zarobiłbym w tej marnej pracy przez miesiąc. Zawsze warto spróbować. W końcu z nogą już jest lepiej". Tylko nie może działać sam.
Kiedy herold skończył swoją paplaninę Boogoal odwrócił się...i zobaczył dobrze znajomą twarz.
Sudri?!? Heeej! Suuudriii!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Czw 0:57, 23 Mar 2006    Temat postu:

Chwile po ogłoszeniu wieści przez herolda stało sie cos co bardziej zwróciło uwagę przechodniów.
Elf bez jednej nogi zaczął sie wydzierać na krasnoluda. Krasnolud wyraźnie poirytowany odwrócił sie do elfa i wrzasnął:
- Pies cie jebał drzewołazie - po czym splunął pod nogi i poszedł w przeciwnym kierunku. Ludzie rozbawieni zajściem wrócili do swoich zajęć.


Boogoal - nie wiesz jak mogłeś sie tak pomylić, chociaż z drugiej strony wszystkie krasnoludy sa takie same...

Sudri - oddalileś sie z placu zaraz po wygłoszenu herolda. Po chwili uświadomiłes sobie, że nie masz pojęcia gdzie moga być twoi towarzysze. Wiesz tylko, że Tycho nie żyje a Blaviken wyruszył na bagna zabić trolla, chociaż tyle czasu minęło, ze pewnie już nie żyje. Z edwinem nie mialeś żadnego kontaktu odkąd sie rozdzieliliście. Jedyny trop to Boogoal. Wiesz, że był u medyka, ale gdzie go obecnie znaleźć nie masz pojęcia.
Przez chwile wydawało ci sie, ze ktoś cie woła. Głos, który wydawało ci sie ze słyszałeś był na tyle słaby, ze możliwe, że ci sie przesłyszało.

Drak - wydarzenie na placu nie przykuło za bardzo twojej uwagi. Świrów sie namnozyło po ostatniej epidemii. Poza tobą nikt nie szedł w strone ratusza.
Gdy już doszedłeś w drzwiach ratusza przywitał cie zadowolony strażnik. Był naprawde szczęśliwy, że cie widzi.
- Witam, pan mam nadzieje w sprawie pracy... tej co herold ogłaszał. Prosze wejść po schodach i pójść w prawo. Burmistrz oczekuje pana w pokoju na końcu korytarza
Po wejściu do środka zobaczyłeś podwójne schody po bokach holu. O ile budynek wygladał na perełkę architektoniczną to wystrój był biedny. Widać, że miasto miało swoje lepsze czasy. Na ścianach w paru miejscach bylo widać miejsca po obrazach. Zostały one pewnie skradzione lub sprzedane.
Kierując sie we wskazanym kierunku docierasz do końca korytarza. Drzwi sa otwarte, a w pomieszczeniu siedzą 3 osoby. Jeden to zapewne burmistrz sadząc po tym, że siedzi za biurkiem burmistrza, drugi wyglada na strażnika miejskiego, tyle ze wygląda jakoś bogaciej ubrany niż zwykli strażnicy, a trzeci wygląda na żebraka.
Pokój ten chyba jako jedyny w calym budynku zachował swoją dawną świetność. Na ścianach wisiały gobeliny, trofea i portrety. Półka nad kominkiem była wyłozona róznego rodzaju ozdobami takimi jak puchary, małe ramki z portretami i miniaturowym statkiem w butelce. Ciekawe jak przepchnęli statek przez szyjkę od butelki.
Twoje przemyslenia przerwał strażnik miejski:
- Pan mam nadzieje w sprawie pracy. Narazie zgłosił się tylko pan i ten oto gentelmen - wskazał na osobnika wyglądającego na żebraka - Jak już mówił herold o zachodzie słońca chętnym osobom przedstawimy dokladnie sytuację i wybierzemy osoby, które najbardziej sie nadają. Do tego czasu prosze usiąść i poczęstować sie ciepłą herbatą oraz ciastem
Burmistrz narazie nie odezwał sie ani słowem, tak jak mężczyzna wygladający na żebraka, który zajadał sie ciastem.
Pozostali dwaj mężczyźni nie byli z tego powodu zbyt zadowoleni, ale nie przeszkadzali mu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wedrowiec
Astronom



Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Pustkowia Chaosu

 Post Wysłany: Czw 2:44, 23 Mar 2006    Temat postu:

Zalatar

Poszukujac pracy Zalatar trafil do malego miasteczka, uslyszal w karczmie, ze herold dal ogloszenie o jakiejes misj dotyczacej koloni, ktora miala przyslac drewno. "Skoro jest okazja to trzeba ja wykorzystac, w dzisiejszych czasach kazda suma sie przyda" - pomyslal sobie i ruszyl w kierunku ratusza, gdzie mial nadzieje dowiedziec sie wiecej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dookie
Informatyk



Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Kostrzyn

 Post Wysłany: Czw 16:06, 23 Mar 2006    Temat postu:

Sudri

Oddalajac sie od placu: "Kurde... przciez nawiet nie wiem gdzie sie ta banda kalekow podziewa... Hmmm... Z tego co sie orientuje to Tycho chyba juz wącha kwiatki od spodu... Blaviken, ten samozwanczy zabojca troli, pewnie jego zwloki leza gdzies na zamarznietych bagnach... Ten zdziwaczaly elf mag... nawet nie wiem co sie z nim dzieje i gdzie moze byc... Pozostaje tylko elf kaleka Boogoal... Hmmm... Opuszczajac plac wydawalo mi sie ze ktos mnie wolal... Nie wazne... Boogoal byl u medyka wiec pojde zobaczyc czy jeszcze tam nie siedzi." Sudri skierowal sie w strone medyka. Gdy dotarl na miejsce spytal sie medyka gdzie podziewa sie elf ktory tutaj trafil na amputacje konczyny. Medyk poinformowal go ze boogoal opuscil jego klinike pare dni temu i ze nie wie gdzie sie teraz moze podziewac. Sudri wkurzony wyszedl.
Wychodzac od medyka: "(przeklina po krasnoludzku). Pojde jeszcze raz zobaczyc na plac... bo wydawalo mi sie ze ktos mnie wolal..." Sudri udal sie spowrotem na plac.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dookie dnia Czw 20:34, 23 Mar 2006, w całości zmieniany 3 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Burzol
The A-Team



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Czw 19:10, 23 Mar 2006    Temat postu:

Boogoal

...miał już trochę dość. To co, że głośno krzyknął? Ten cholerny kurdupel naprawdę wyglądał jak znajomy krasnolud. Przynajmniej z daleka. A teraz...elf postanowił poszwędać się pomału po mieście, żeby chociaż jego kości w czasie wyprawy, na którą miał nadzieję się załapać, pracowały jak należy. Spacerował tak do wieczora i jeśli nie spotkał nikogo znajomego, to dokładnie o zachodzie wszedł do ratusza, gdzie już zbierała się niewielka grupka chętnych do wyprawy po drewno...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Czw 20:01, 23 Mar 2006    Temat postu:

Drak

Usiadł przy stole i zaczął pic herbatę. Przyglądał się bacznie przebywającym tam postacią i przychodzącym nowym śmiałkom. Jeśli tacy są.
 Powrót do góry »
Dookie
Informatyk



Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Kostrzyn

 Post Wysłany: Czw 20:33, 23 Mar 2006    Temat postu:

Sudri

Sudri wrocil na plac ale na placu bylo prawie pusto. Pochodzil troche po placu rozgladajac sie czy nie ma w poblizu znajomego elfa kaleki. Tak chodzil i szukal prawie do wieczora. Gdy slonce zaczelo zachodzic: "Kurde... juz slonce zachodzi a ja nie znalazlem tego kaleki... No nic czas najwyzszy udac sie do ratusza. Przy odrobinie szczescia albo nieszczescia spotakmy sie w ratuszu..." To myslac Sudri udal sie do ratusza...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dookie dnia Czw 21:00, 23 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wedrowiec
Astronom



Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Pustkowia Chaosu

 Post Wysłany: Czw 20:44, 23 Mar 2006    Temat postu:

Zalatar

Wszedl do ratusza gdzie znajdowalo sie juz kilku smialkow chcacych wziasc udzial w wyprawie jak mniemal. Postanowil usasc przy stoliku gdzie siedzial czlowiek w srednim wieku pijacy herbate. Usiadl, wyciagnal fajke, poczym ja zapalil i zapytal sie owego czlowieka co wie na temat tej wyprawy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Czw 21:27, 23 Mar 2006    Temat postu:

Gdy Zalatar doszedł do ratusza spotkało go podobne powitanie oraz instrukcje jak w przypadku Draka.

Drak nie czekał zbyt długo aż zjawi sie kolejny kandydat. Został on potraktowany dokładnie tak samo jak on sam. Jeśli takie tempo sie utrzyma to będzie spora konkurencja.

Sudri chodząc po placu nie spotkał nikogo znajomego. Przez chwile widział jedynego poza nim krasnoluda w mieście. Nie miał z nim narazie okazji zamienić nawet zdania. Zbyt był zajety pracą.
Do ratusza dotarl niedługo po zachodzie.

Do zachodu w pokoju burmistrza siedziało 5 osób: burmistrz, strażnik, żebrak, Drak oraz Zaltar. Siedzieli w ciszy. Przynajmniej w gabinecie było ciepło. Ostatnio coraz mniej było miejsc gdzie temperatura byla odpowiednia. Do tego najedli sie ciasta i napili herbaty. W szczególności korzystał z tego mężczyzna wyglądający na żebraka.
Ciszę przerwały ciężkie kroki. Do gabinetu wszedł krasnolud. Dziwne, ze go nie widzieliście bo o nieludziach sie słyszało, zwłaszcza o krasnoludach których było mało i wyróżniały sie na pierwszy rzut oka. W mieście były dwa krasnoludy. Jeden był szanowanym złotnikiem, a drugi jakimś zabójca trolli, który podobno wyruszył na bagna zeby zabić trolla.
Strażnik przywitał go podobni jak pozostałych:
-Pan, krasnolud mam nadzieje w sprawie pracy. Narazie zgłosły sie te oto osoby. To mało, ale od biedy może być. Poczekamy jeszcze chwile i burmistrz przedstawi wam szczegóły. Do tego czasu prosze usiąść

Boogoal idąc do ratusza chyba znowu zobaczył krasnoluda. Dosyć sie już dzisiaj skompromitował i wolał go nie wołać. Krasnolud zniknął za zakrentem idęc w strone ratusza.
Gdy Boogoal doszedł do wejścia do ratusza nie spotkało go ciepłe powitanie jak w przypadku pozostalych. Strażnik najpierw spojżał na jego nogę, a właściwie jej brak, nastepnie na podniszczone ubranie, a na koniec na uszy. Najwyraźniej nie spodobało mu sie takie zestawienie.
- Burmistrz kazal mi wpuszczać wszystkich chętnych więc możesz wejść. Wątpię żeby dał prace włuczędze - zrobil krótką pauzę ponownie przyglądając sie elfowi - Schodami do góry, na prawo i pokój na końcu. Jeśli cos ukradniesz to zapamiętam cie i osobiście dopilnuje zeby ucieto ci rękę - złośliwie usmiechnął sie patrząc na "protezę" zamiast nogi Boogoala. W tych stronach za kradzież ucinano dłoń. Dosyć popularne prawo, chociaż ostatnio zanika gdyż jest uważane za zbyt brutalne.

Ledwo co krasnoludowi udało sie wygodnie usiąść na fotelu znowu słychac było kroki. Tylko brziały one jakoś dziwnie. Co drugi krok wydawał inny odgłos.
Do pokoju wszedł elf. Krasnolud poznał go odrazu, ale pozostali zdziwili sie na widok jednonogiego elfa.

Tymczasem strażnik zwrócił na siebie uwagę głośnym chrzaknięciem:
- Wątpię żeby ktos jeszcze sie zjawił więc możemy chyba zacząć. Burmistrz Brunon przedstawi wam sytuację
- Sytuacje znacie już z wyłoszenia herolda. Pora na troche szczegółów. Trzy tygodnie temu z osady drwali powinien przyjść do nas konwój z drewnem. Na początku mysleliśmy, ze opóźnienie wynika z panującego mrozu. Po 2 dniach wysłalismy posłańca. Osada oddalona jest o 2 dni drogi. Po 5 dniach czyli tydzień po oczekiwanym przybyciu konwoju wysłaliśmy tam 5 strazników dróg. Oni także nie wrócili a drogi w okolicach miasta straciły przez to znaczną część ochrony. Wysłaliśmy tam jeszcze grupę strażników miejskich szkolonych do zadań specjalnych. Nie możemy wysłać juz więcej ludzi. W miescie wciąż panują niepokoje spowodowane minioną epidemią. Z braku innego wyjścia ogłosilismy publiczną mobilizację. Szczerze mówiąc spodziewaliśmy sie znacznie więcej chętnych, ale jesteśmy zdesperowani. Przynajmniej mamy 5 osób. Droga do osady prowadzi najpierw pół dnia przez pola, później jeden dzień przez bagna i pół dnia przez las. Bagna są szczególnie niebezpieczne dlatego lepiej przenocować zanim sie wejdzie na ich teren i wyruszyć z samego rana. Dlatego najlepiej będzie jeśli wyruszycie od zaraz. Przugotowaliśmy wam prowiant na 5 dni. Macie może jakieś pytania? Chcecie wyznaczyć osoby, które mają otrzymać wasze wynagrodzenie w razie waszej śmierci? - w tym momencie odrazu wtrącił sie mężczyzna wyglądający na żebraka.
- Moja żona czeka przed ratuszem. Gdybym nie wrócił dajcie jej pieniądze. Nareszcie dzieci będą miały co jeść - wyglądało na to, że nie ma zbyt duzych nadziei na powrót, a pieniądze traktuje raczej jako ostatni prezent dla rodziny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Catch_or dnia Nie 21:41, 02 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Czw 21:51, 23 Mar 2006    Temat postu:

Drak

-Dobra prowiant dostaniemy, a co z jakimiś kocami i tym podobnymi rzeczami. W końcu podróż trwa 5 dni w jedna stronę wiec spędzimy na łonie natury około 10 zimnych nocy, a z własnego doświadczenia wiem ze przetrwać noc zima jest najtrudniej zwłaszcza taka jak ta. Czyli przydałyby się koce i jakiś ciepły namiot dodatkowo do tego prowiantu. Da się cos takiego załatwić? Na pewno by to pomogło w wyprawie i pewnością by ja przyspieszyło trochę. I co z prowiantem na drogę powrotną je mamy zdobyć na miejscu czy dostaniemy też od Was? Dziekuję za wysłuchanie.
Po wypowiedzeniu tych słów przyglądał się innym osobom na ich reakcje czy go poprą czy też nie. "W końcu jakieś warunki można stawiać to oni są w trudnej sytuacji a nie my. Wiec pewnie zapłaciliby też więcej, jednak mi na pieniądzach nie zależy, może swoja część oddać żebrakowi jakbym zginął podczas tego spaceru".
 Powrót do góry »
Catch_or
Nanotechnolog



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: jesteś?

 Post Wysłany: Czw 21:59, 23 Mar 2006    Temat postu:

Burmistrz wyglądał na zaskoczonego
- Zgłaszasz sie do takiej pracy i nie masz namiotu ani nawet koca? Sytuacja miasta jest naprawde fatalna, na wszystko brakuje pieniędzy. Podejżewam, ze jakieś koce sie znajdą, ale z namiotem może być raczej trudno.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gość








 Post Wysłany: Czw 22:20, 23 Mar 2006    Temat postu:

Drak

-Nie powiedziałem że nie mam, tylko że takie coś by się przydało należy wziąść pod uwagę to że to co mamy może nie wystarczyć dlatego może się przydać. Wiadomo że jesli przemarznie się nocą to za dnia daleko się nie zajdzie, a chyba zależy Wam na czasie. Osobiście to sobie poradzę ale martwie się o to tych biedaków w końcu idziemy z kulawym elfem który nie wiadomo jak szybko pójdzie. Wiec przyda się każdy dodatkowy koc. Zawsze bedzie coś wiecej do ogrzania sie. Chociażby spojrz natego elfa wątpie żeby miał koc a zamarzniety do niczego nam sie nie przyda.
mówiąc to wszystko spoglądał na każdego z członków w szczególności podkreślił wygład jednego elfa[/i]
 Powrót do góry »
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Astro 12 Strona Główna » RPG » [WFRP1] Wielka Zima
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 1 z 35

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group